
-
Czym kusi? Naparem z błękitnego groszku (klitoria), zapachem earl grey’a i konsystencją bitej śmietanki.
-
Dlaczego warto? Rozpuszcza nawet wodoodporny tusz, a dzięki temu, że nie spływa z twarzy, możesz w międzyczasie zaparzyć prawdziwą herbatę. Zero szczypania oczu, zero filmu.
-
Dla kogo? Każda cera, także naczynkowa i nadreaktywna. Świetny w dwu-etapowym oczyszczaniu lub solo rano.
-
Czym kusi? Nowatorską konsystencją – nie balsam, nie mleczko, ale lekki lotion, który przy kontakcie z wodą emulguje w delikatną kołderkę.
-
Dlaczego warto? Skwalan i ceramidy wspierają barierę już w trakcie mycia, więc cera jest miękka jak po lekkim kremie nawilżającym. Można stosować go na trzy sposoby: pełny demakijaż, drugi etap po olejku, poranne odświeżenie.
-
Dla kogo? Dosłownie każdy typ skóry; nie zapycha, więc polubią go także osoby z trądzikiem i nadmiarem sebum.
-
Czym kusi? Witaminą B12 w roli głównej – składnikiem, który łagodzi stany zapalne i wzmacnia barierę naczyniową. Do tego skwalan, lipidy i ekstrakt z arbuza.
-
Dlaczego warto? Jeśli twoja skóra reaguje pieczeniem na większość żeli, ten krem wreszcie przyniesie ukojenie. Zamiast ściągnięcia czujesz jedwabistą gładkość i świeży, naturalny zapach.
-
Dla kogo? Cery wrażliwe, naczynkowe, atopowe, a także każdy, kto stosuje retinoidy lub kuracje kwasowe i potrzebuje łagodnego mycia.
-
Masuj na sucho – jedna-dwie pompki na suchą twarz rozpuszczą SPF, sebum i makijaż.
-
Dodaj wody – zwilż dłonie, emulguj kosmetyk, aż zamieni się w mleczną emulsję.
-
Spłucz letnią wodą (zbyt gorąca rozpuści lipidy, zbyt zimna nie domyje).
-
Uzupełnij tonikiem lub hydrolatem – skóra jest już w idealnym stanie, więc aktywne składniki wchłoną się jak gąbka.
-
Czy potrzebuję po nich toniku? Tak, ale raczej w roli „esencji nawadniającej” niż ratunku przed ściągnięciem.
-
Czy zmyją krem z filtrem 50 +? Tak, wystarczy dłuższy (60-sekundowy) masaż.
-
Czy nadają się do gąbeczki konjac / szczoteczki sonicznej? Mogą, lecz przy cerze wrażliwej najlepiej pozostać przy masażu dłońmi.